środa, 10 sierpnia 2011

A może tak uszyć coś?/Maybe that's the way to sew?

Witajcie!
Miałam zapalenie płuc. Tak, dokładnie –w samym środku lata. Dziś czuję się już lepiej i wreszcie będę mogła pokazać wam to, co zrobiłam jeszcze przed chorobą. A dziś pochwalę się wam nową maszyną do szycia. Nie za drogą, w miarę prostą i dla mnie wystarczającą. Na starym Singerze próbowałam uszyć proste fartuszki kuchenne dla dzieci, ale praca z moją starą maszyną była męką. Tak też fartuszki zaczęłam na starej maszynie a skończyłam już na nowej.  A potem uszyłam żyrafę. Bardzo spodobała się mojej małej Zosi. W środek włożyłam taki specjalny dzwoneczek i za każdym razem kiedy poruszamy żyrafą ona delikatnie dzwoni. Takie szycie potrafi być bardzo przyjemną zabawą. I jeszcze jedno – w naszym domu zamieszkały papugi, a dokładnie papużki faliste. Ona i on. Czyli mam jakby dwoje dzieci więcej; cha,cha,cha!
Welcome!
I had pneumonia! Exactly in the middle of summer time. I feel better today and finally I can show you some of my crafts I made before my illness. I have a new sewing machine. It wasn’t too expensive. It is easy enough for me to sew with it. Using my old machine-Singer, I tried to make a few children’s aprons, but it wasn’t easy work, so I finished them on my new machine. Later on I sewed a rag giraffe. My little girl –Zosia- likes this giraffe. Inside of the toy there is a little bell. When we move the giraffe, she makes a sound. Sewing toys could be very fun. One more thing, we have two, lovely budgies at home. A girl and a boy. The budgies are like children so I can say I have two more children at home.