wtorek, 30 marca 2010

Moje pisanki /My decorated eggs

Jeśli myślicie, że ja nic nie robię w celu pozyskania pisankowych ozdób wielkanocnych to się mylicie. Pracuje nad nimi. Generalnie zajmujemy się tym w Wielki Piątek gotując jajka w łupinach po cebuli, by miały ten piękny, czerwony lub brązowy kolor. Tego samego dnia moje dzieci również dekorują ugotowane na twardo jajka. Ale są kolorowe, aż żal jeść. W tym roku pozwoliłam sobie na pisanki......tak dla dekoracji. Kilka z nich udekorowołam materiałami.

If you think that I don’t decorate Easter eggs then you’re not right. I do. Generally we boil the eggs on Good Friday in an onion’s husk because then the eggs are red –brown and we like it. On the same day my children paint their hard-boiled eggs. They are so colourful, that we really don’t want to eat them, but we eat…. This year I decorated some empty eggs only for decorations. A few of them I decorated using fabric.


Inne pisanki to moje kolejne experymenty z decoupage.
Other Easter eggs I decorated using decoupage.


Tak…..teraz trzeba posprzątać dom(nie!!!!), przygotować kilka przysmaków i przede wszystkim pozwolić sobie na zadumę i rozważania nad śmiercią Jezusa....
Yes… now is the time to tidy the house (oh no!), cooking and praying, thinking about Jesus’ death….


poniedziałek, 29 marca 2010

Wiejska chata / A village cottage

W kilku krótkich zdaniach chciałabym wam troszkę opowiedzieć o pewnej butelce. Zbieram butelki o ciekawych kształtach i na ogół wyżywam się na nich za pomocą pędzelków i farbek, ale od kilku tygodni są również moim podstawowym materiałem do nauki decoupage i innych technik ozdabiania. I tak na przykład butelka widoczna na zdjęciu to mieszanka kilku artystycznych stylów. Jest w niej troszeczkę decoupage, nieco więcej skorupkowej mozaiki i pracy z papierem. Dach powstałej chatki zrobiłam ze starych gazet (papierowa wiklina), ściany wylepione są skorupkami po jajkach, a zwierzęta i kwiaty to już obrazki wycięte z papierowych serwetek. Oczywiście dodatkowo użyłam farb akrylowych i lakieru. I proszę - w ten sposób zostałam właścicielką starej, małej wiejskiej chatki.

In a short way, I would like to tell you about this bottle. I collect interestingly shaped bottles because generally I paint them, but for the last few weeks I have been learning how to do decoupage on them or I try to play around with different ideas. For example the bottle below; this is a mix of different sorts of arts. There is a little bit of decoupage, and egg shells mosaic and paper work. The roof of this cottage is made from old newspapers, the walls from eggs shells and some animals and flowers I cut from paper napkins. I used some acrylic paints and varnish. Now we have our own little, old village cottage.

sobota, 27 marca 2010

Coś na cele charytatywne /Something for charity

W szkole mojej córki każdego roku organizowane są ”Lenten Charities”, czyli wielkopostne akcje charytatywne. W ciągu całego Postu, co tydzień, dzieci z poszczególnych roczników organizują różnego rodzaju atrakcje, z których powstaje taki mini festyn na najdłuższej godzinnej przerwie szkolnej. Dachód z tego przeznaczany jest na cele charytatywne. Jedne dzieci sprzedają upieczone w domu ciastka, inne owoce maczane w płynącej kaskadami czekoladzie ze specjalnej fontanny, część dzieciaków organizuje konkursy, loterie itp. Uważam, że jest to wspaniały pomysł, który na swój sposób także pomaga przygotować się do tego wyjątkowego okresu w życiu religijnym, jakim jest Wielkanoc.

In my daughter’s school every year Lenten charities are organized. Every week during Lent different year groups prepare something for Lenten charities (sales, competitions …) and money from these things goes to charity. I think this is a good idea and also can prepare the children for this special Easter time.

W tym roku Ela miała pierwszy raz okazję wziąć udział w tego typu szkolnej akcji. Wspólnie przygotowałyśmy coś specjalnego na ten cel. Zrobiłam szydełkowego królika w różowym szydełkowym sweterku oraz przy dużej pomocy samej zainteresowanej, ze starych gazet stworzyłyśmy coś w rodzaju domku dla królika wraz z kwiecistym ogrodem. Zajęło nam to trochę czasu, ale przecież nie wszystko robiłyśmy naraz. Każdy, kto chiał stać się właścicielem króliczka i jego chatki, musiał za cenę 10 pensów, potrząsnąc puszką i spróbować zgadnąć co jest wewnątrz. A w środku były potrzaskane skorupki po jajkach. Szczęśliwy zwycięzca zabrał nagrodę do domu. Pieniążki, które zebrała Ela wspomogły szlachetny cel a nam już tylko pozostały zdjęcia, które zrobiłam z myślą o was. Oto one;

This year Elzbieta took part in it for the first time. We prepared something special for it. A crochet bunny in a pink jumper with a pink house made from old newspapers. It took us a long time to make it. Whoever wanted to keep it had to guess what was inside a can by shaking it and listening to what is inside. Every guess cost 10p. Inside there were eggs shells. The happy winner took it home, but we still have the pictures of this handmade prize.







środa, 24 marca 2010

Dwa szydełkowe wiosenne kapelusze/Two crochet spring hats

Witajcie! Ostatnio jestem strasznie zajęta. Najmłodsza z moich dziewczynek - Zosia jest dosłownie wszędzie. W każdym kącie domu, w którym tylko pojawi się w swoim chodaku, robi „swój porządek” a ja za nią tylko podążam i próbuje sprzątać....ale niestety mam problem z nadążeniem za nią. Do tego doliczyć to całe mnóstwo pracy, które mam do zrobienia w domu i w ogródku, a ja zupełnie nie mam pojęcia jak i kiedy się za to zabrać. Moja doba podporządkowana jest Zosi. Oj, czuję się naprawdę bardzo zmęczona.......

Hello my friends! I’ve been a very busy person lately. The youngest of my girls Zosia is everywhere and she makes a big mess in every place at home, where she can go in her baby-walker and I only tidy after her…..and I can’t see results. I have got a lot of work to do at home, in the garden and I don’t know how and when I will do it. Zosia makes my time full busy. And I really feel tired……..

Pamiętacie może co niedawno napisałam o kapeluszach? Tak! Udało mi się zrobić dwa szydełkowe fioletowe kapelusze z kwiatami. Jeden jest dla Elusi a drugi dla Zosi. Moim zdaniem dziewczyny wyglądają w nich słodko i ładnie. Jestem bardzo dumna ze swojej pracy i bardzo chciałabym się wam nią teraz pochwalić.

Do you remember what I wrote about hats? Yes! I have made two purple hats with flowers. One is for Elzbieta and one is for Zosia. In my opinion my girls look sweet and pretty with them on. I am very proud of my work and now I would like to show it off.

niedziela, 21 marca 2010

Hurra! /Horray!

Wreszcie przyszła wiosna! Ale wpierw powiedzieliśmy “żegnaj” złej, brzydkiej i zimnej pani zimie. W polskiej tradycji, pierwszego dnia wiosny dzieci idą nad rzękę niosąc w rękach własnoręcznie zrobione kukły Marzanny, symbolizujące panią zimę i śpiewając piosenki rzucają ją do rzeki. To takie pożegnanie zimy. Jeśli nie ma w pobliżu rzeki, dzieci i ich opiekunowie rozpalają ognisko i pani zima ginie w nim bez śladu. Po takim pożegnianiu zimy wiosna wreszcie może poczuć się jak u siebie w domu. Moja średnia dziewczynka, zainspirowana moimi wspomnieniami lat szkolnych również postanowiła zrobić taką kukłę. Jest strasznie brzydka jak przystało na złą panią zimę i jeszcze dzisiaj definitywnie odejdzie od nas. Zginie w ogniu. Witaj wiosno!!!!


Spring has come at last! But first we say Goodbye to bad, ugly and cold lady winter. In polish tradition, on the first day of spring children go to the river with a handmade dummy of lady winter called Marzanna and singing songs as they throw her into the river. This is saying bye to winter. If the river is too far children with adults burn a fire and throw the ugly doll into it. After that Spring can feel at home. My middle child also made a bad lady winter . She is terribly ugly like winter and today she is definitely going away from us. She will die in the fire. Welcome Spring!!!!

Prawdą jest, że wiosna już dawno rozgościła się w moim ogródku, a teraz po kilku ciepłych dniach i przyjemnych ciepłych deszczach pokazuje nam swoje kolorowe piękno w postaci rozkwitających kwiatów i krzewów. Każdego dnia zakwita jakiś kwiat i krzaczek. Swiat staje się cudowny a mnie udzieliła się większa ochota do życia i radość cieszenia się każdym kolejnym dniem otrzymanym od Dobrego Boga.

The truth is spring came to my garden a couple days ago and now, after a few warm days and warm rain she shows us the colourful beauty of many flowers and bushes. Every day something new is blooming. The world becomes wonderful and I have a new desire to live and enjoy every day which the good God gives me!

Chciałabym wam pokazać kilka zdjęć moich kwiatów. Obejrzyj i ciesz się wiosną bo warto!
I would like to show you some of my flowers on my pictures. Look and enjoy the spring!!!!





 Moja ulubiona wiosenna piosenka.
Polish song about spring;

piątek, 19 marca 2010

Szydełkowe zakładki przenoszące mnie w świat książek. /Some crochet bookmarks that take me to the world of books.

W wolnym czasie zrobiłam dwie szydełkowe zakładki do książek. Jedną z nich jest biały królik z marchewkami. Oczywiście możesz myśleć, że to taka specjalna wielkanocna zakładka, ale gdy ją skończyłam i spojrzałam na swoje „dzieło”, pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy to był biały królik z wspaniałej książki dla dzieci napisanej przez Lewisa Carolla: „Alicja w krainie czarów”.

In my free time I made two crochet bookmarks. One of them is a white rabbit with carrots. If you want, you can think that this is a special Easter bookmark, but when I finished it and looked at it, my first thought was the white rabbit from the brilliant children’s book written by Lewis Caroll “Alice in Wonderland”.


Czytaliście „Alicje w Krainie Czarów? A może mieliście okazje oglądać film animowany powstały na podstawie tejże książki? Oczywiście to może być również królik z każdej innej historii, w jakich się tylko pojawiał. Masz jakieś ciekawe skojarzenia z jakiego dzieła literackiego bądź filmowego może być ów zakładkowy królik?

Have you read this book? Did you watch it on DVD? It could be also the rabbit from another book or film. Have you got an idea which book or film this rabbit could be from?


Taka zakładka jest bardzo prosta do wyszydełkowania. Musisz zrobić kółko a potem długie uszy i całą resztę. Ale twoja wyobraźnia być może podpowie ci inne pomysły, które łatwo przeistoczyć z szydełkowego kółka na przykład w misia, pieska, lwa itp.

This crochet bookmark is easy to make. You need to make circle and then long ears. But from the circle you can also make a bear, dog, lion, etc.


Moja druga zakładka może przywoływać na myśl wiele książek i filmów. To szydełkowa dama. Pierwszą moją myślą jest Ania, jedna z ulubionych przeze mnie książkowych postaci jeszcze z okresu lat szkolnych ale nie tylko. Lucy Maud Mongomery napisała jedną z najlepszych na świecie książek dla dziewcząt „Ania z Zielonego Wzgórza”. Przeczytałam tę i jej następne części kilkakrotnie. Myślę, że to wspaniała lektura nie tylko dla nastolatek ale także dla dorosłych. Tak.... ta zakładka zdecydowanie przypomina mi rudowłosą Anię Shirley. Zerknij proszę na moją szydełkową panią i spróbuj pomyśleć kogo tobie ona przypomina. Ciekawe jakie macie skojarzenia? Jeśli chielibyście zrobić sobie swoją własną szydełkową damę to i tym razem dzielę się z wami wzorem. A na koniec...... trochę więcej Ani....

My second bookmark also can remind you of many books or movies. This is a crochet lady. Firstly it could be Anne, from one of my best characters from my childhood books. Lucy Maud Montgomery wrote one of the best books for girls in the whole world; “Anne of Green Gables”. I have read this book and all the sequel books about red-haired Anne a few times. I think this story is a suitable read for girls and for adults. This crochet bookmarks remind me of Anne. Look at this bookmark and try to find one lady from books or movies who this crochet woman can remind you of. It’s very interesting to know what your first thought was. If you want to have your own crochet lady then here is the pattern. And at the end… A little bit more Anne…



wtorek, 16 marca 2010

Szydełkowy, różowy kapelusz i buciki /Crochet pink hat and baby boots

Nareszcie mamy cudowną pogodę! Z każdym dniem robi się coraz cieplej i cieplej. Już zaczęłam myśleć o moim małym ogrodzie; kupiłam jakieś nasiona i sadzonki. Czas najwyższy zacząć działać w tej mojej małej oazie zieleni. Ale w tym roku nie będę w stanie zrobić zbyt dużo....... ale chociaż trochę muszę.....

We have lovely weather at last! Every day is getting warmer and warmer. I started to think about my small garden. I have bought some seeds and plants and I really need to do something in my green area. Not too much this year……but always something.

Ponieważ wiosna zbliża się dużymi krokami, na jej powitanie zrobiłam dla mojej najmłodszej dziewczynki różowy, szydełkowy kapelusz, a raczej czapeczkę. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie kolor różowy naprawdę jest najcudowniejszym kolorem dla dzieci, zwłaszcza małych dziewczynek. Zresztą zobacz jak Zosia słodko wygląda w tej różowej czapeczce.

Because the spring is coming, I made a pink crochet hat for my youngest child. I don’t know what you think, but in my opinion –pink is a truly wonderful colour for girls, especially for little girls. My Zosia looks very sweet in pink.



Potem, z pozostałej włóczki spróbowałam zrobić buciki. Wyszły troszeczkę za duże, ale Zosia rośnie tak szybko, że lada moment będą idealnie pasowały na jej małe, cudowne stopki. Teraz będę robić fioletowy kapelusz dla mojej średniej córci –Elusi, ale jeśli zostanie włóczki, spróbuję zrobić jeszcze jeden kapelusik dla Zosi. Gabrysia natomiast nie cierpi kapeluszy i czapek, więc cóż...... nie będę jej uszczęśliwiać na siłę.

After that, I tried to make some boots for her from as the same wool as the hat. The boots are a little too big, but my Zosia grows very fast and soon they will be fit. Now I going to make a purple hat for my middle girl – Elzbieta, but if some wool is left, I will try to make another one for Zosia as well. Gabriela hates hats... so I am not going to make one for her.

sobota, 13 marca 2010

Szydełkowa kurka i serwetka w tulipany /Crochet hen and tulip doily

Jutro jest mój dzień –Dzień Matki! Tak, tak.....w Anglii Dzień Matki obchodzony jest w marcu i zawsze w niedzielę. Moim zdaniem Maj jest lepszym miesiącem dla takiego wyjątkowego dnia, ale muszę zaraz dodać, że mimo wszystko wolę tą angielską formę tego święta właśnie ze względu na niedzielę. Niedziela to z reguły taki rodzinny czas, kiedy całe rodziny mogą uczcić ten dzień bez jakiegokolwiek pośpiechu do pracy, do szkoły i bez wielu absorbujących w tygodniu spraw. Dzień Ojca jest również zawsze w jedną z czerwcowych niedziel. Wszystko wskazuje na to, że jutro będzie piękny, słoneczny i ciepły dzień.

Tomorrow is going to be my day- Mother’s Day! Yes, yes…. In England Mother’s Day is always in March, and always on Sunday. In my opinion, May is a better month for this special day (in Poland Mother’s Day is always 26th May) but I must admit, I prefer English celebration. Sunday is generally a family day and everybody can celebrate Mother’s Day (Father’s Day is also always on a Sunday in June). Calm and without any rush (work, school and many things to do). And as the forecast says, tomorrow will be a beautiful, sunny and warm day!!!

Zrobiłam szybki przegląd blogów i widziałam wiele fantastycznych wielkanocnych dekoracji; serwetki, pisanki, kartki……oraz kurki. Ja również wydziergałam kurkę. To jest moja pierwsza szydełkowa kura w życiu! Ale zanim umieszczę jej zdjęcie, wpierw chciałabym wam pokazać jedną bardzo zabawną serwetkę papierową, którą mam w mojej kolekcji. Podoba wam się? Mnie bardzo rozbawiła gdy ją pierwszy raz zobaczyłam.

I had a quick look at different blogs and I saw many fantastic Easter decorations there. Doilies, decorated eggs, cards, chickens and hens. I have also crocheted a hen. This is my first crochet hen in my life. But before I give the picture of it I would like to show you one of really funny paper napkins from my collection. Isn’t it great?

A teraz czas na kurkę oraz nową serwetkę w tulipany. Widzicie? Ja również już myślę o wielkanocnych dekoracjach, ale przede wszystkim staram się myśleć o Wielkanocy jako o czymś najważniejszym w całym moim chrześcijańskim życiu. O Jezusie, Jego śmierci, Zmartychwstaniu i tym wszystkim co Bóg chce nam przez to powiedzieć.

Now is the time to show you my hen and one new doily – the tulip doily. Can you see? I started thinking about Easter decorations as well, but I try to think of Easter as one of the most important events in my Christian life. About Jesus, his death, resurrection and messages from God.






Wiadomość! Trzy magazyny Crochet Monthly będę miała przyjemność wysłać do MIKI, którą proszę o adres.                                                                                               
 The three magazines “Crochet Monthly” I will have the pleasure to send to MIKA. Please, can you send me your address???

czwartek, 11 marca 2010

Szydełkowa lwia torebka na telefon komórkowy /A crochet mobile-lion-bag

Miałam dzień dobroci dla nastolatków (żartuje sobie oczywiście) i dla mojej ukochanej nastolatki –Gabrysi wyszydełkowałam torebkę. Nazwałam ją lwią torebką na komórkę (jakby co - to telefon mam na myśli). Gabriela może w niej nosić swój telefon komórkowy, a nie jak do tej pory w kieszeniach od spodni czy kurtce ( swoją drogą niedaleko pada jabłko od jabłoni). W tej małej torebce znajdzie się również miejsce na jakiś długopis lub innego rodzaju drobiazg. Dlaczego lew? Bo to jest ulubione zwierzę mojej córki – ma do tego drapieżnika wielki sentyment. Torebka ma długi pasek i cała jest zaprojektowana(ale to dumnie brzmi!) przeze mnie. Gabrysi bardzo się podoba a ja...... O rany! Teraz to ja mam w głowie miliony pomysłów na tego typu małe torebki i nie tylko dla nastolatków. Może w przyszłości znajdę trochę więcej czasu na realizację co poniektórych gnieżdżących się w myślach pomysłów. Obecnie jedyne co mi pozostaje, to narysować część z nich w zeszycie jak wiele innych rzeczy wcześniej i schować do mojej wielkiej i już ledwo domykającej się szuflady, a potem przyczepić napis „W oczekiwaniu na odpowiedni czas.....”

I had a day of goodness for teenagers (I’m joking of course) and I made something special for my lovely teenager-Gabriela. This is a crochet bag. I called it mobile-lion-bag. Gabriela can put her mobile inside the bag (not to the pocket in her trousers or coat), maybe a pen and something small. It is a lion, because my Gabriela’s favourite animal is lion. This bag has a long belt. This is my own design. Gabriela really likes it and.... Gosh! I now have millions ideas in my head for small bags, not only for teenagers. Maybe in the future I would find time for making some of them. At the moment I draw some ideas on the paper and like many other things I hide them in my very big and full drawer. For better time………

wtorek, 9 marca 2010

Jedna butelka i dwa słoiki /One bottle and two jars…

Decoupage nie jest proste ale wciąż uczę się i zdobywam nowe doświadczenia w tej dziedzinie sztuki. W koszu z rzeczami przeznaczonymi do recyklingu znalazłam trochę słoików i butelek o ciekawych kształtach. Przeznaczyłam je do nauki Decoupage. Niektóre z nich już wymalowałam, wykleiłam i wylakierowałam oraz zrobiłam im zdjęcia by móc wam pokazać co mi wyszło. Proszę, obejrzyj i powiedz co myślisz o moich „wypocinach”?

Decoupage isn’t easy for me, but I am still learning and getting new experience in this. I have found some jars and bottles in my recycling bin and I have practiced decoupage on these. I have finished some of them and took pictures to show to you. Please, look and say what do you think about them?





niedziela, 7 marca 2010

Mam coś do ofiarowania! /I have something to offer!

Przeglądając i porządkując ostatnio swoje szydełkowe magazyny zauważyłam wśród nich numery podwójne. Bardzo lubię ten szydełkowy angielskojęzyczny magazyn, który z tego co mi wiadomo już się nie ukazuje. W każdym numerze można znaleźć coś dla siebie; serwetki, obrusy, dekoracje a wszystko nie tylko napisane łatwym językiem i pokazane na zdjęciach, ale również dla osób nieznających języka angielskiego wszystko jest czytelnie, schematycznie rozpisane. Mam do ofiarowania trzy takie magazyny. Jeśli znajdzie się wśród was ktoś chętny na nie –proszę, zgłaszajcie się pod tym postem. Jeśli chętnych będzie więcej niż jeden – będę losować za tydzień w niedzielę. Komu, komu???

While looking through and sorting out my crochet magazines I saw some that I had two of. I really like this English crochet magazine, which does not appear any more as far as I know. There’s something for everyone in each issue; doilies, tablecloths, decorations and everything is not only written using very simple words and everything is shown on pictures, and for people who don’t know English, there are crochet patterns for everything. I have these magazines to offer. If anyone wants them – please say so underneath this post. If there is more than one – I will do a prize draw next week on Sunday. I wonder who will get them?


Jutro Międzynarodowy Dzień Kobiet. W wielu krajach jest to bardzo ważny i uroczysty dzień. W niektórych krajach dzień ten nie jest znany i w żaden sposób praktykowany. Są też kraje, gdzie dzień ten wzbudza dużo kontrowersji i niepotrzebnych, nic nie wnoszących do życia dyskusji na temat kobiet i ich równouprawnienia. Cóż... a my, kobiety – czy wymagamy tak wiele? Miłości i szacunku. Wydaje mi się, że gdybyśmy były traktowane z miłością i szacunkiem, dyskusje na temat równouprawnienia nie byłyby potrzebne w żadnej dziedzinie. Takie to proste a zarazem trudne „Kochaj bliźniego jak siebie samego”...

Tomorrow is International Women’s Day. In many countries this is a very important day. In other countries, no one knows what it’s about and it’s not celebrated. There are also countries where this day is very controversial and it does not raise any discussion on the subject of women and making them equal to men. And well… we women – do we ask for this much? Love and respect. I think that if all women were treated with love and respect, all discussions to do with women and them having the same rights as men would not be needed. It’s as simple as “Treat others as you would treat yourself”.

Drogie koleżanki –życzę wam miłego i niezapomnianego Dnia Kobiet. Miłości, szacunku i słońca w sercach i duszach. Bycie kobietą jest cudowne, choć niełatwe. Bądźmy sobą! Nieważne czy na obcasach czy w adidasach!

Dear friends – I wish you a very nice and unforgettable Women’s Day. I wish you love, respect and sunshine in your hearts and in your souls! Being a woman is beautiful, although it isn’t always easy! Let’s be ourselves! It doesn’t matter whether we are in high heels or trainers!

Ponieważ mój blog fotograficzny ma kwarantannę, bo zaczęły się z nim dziać wręcz cuda, dziś specjalnie dla was drogie koleżanki umieszczam poniżej moje wczorajsze zdjęcia ze spaceru po parku! Kolorowo, wiosennie i radośnie. Niech takie będą wasze wszystkie dni! Kolorowe i kwieciste! Cudowne!

My photo blog is having quarantine, because it has been doing some strange things. I put below some pictures of my walk in the park yesterday. It was very colourful and joyful! I hope all your days are like that! Colourful and flowery! Wonderful!
















sobota, 6 marca 2010

Jedna serwetka więcej /One more doily

Witajcie przyjaciele! Dzisiaj chciałabym wam pokazać moją nową pomarańczową serwetkę. Jest inna od wszystkich i ma niesamowity kształt. Zastanawiałam się jak takie coś będzie wyglądać w moim przedpokoju i wiecie co...wygląda fajnie. Inny kształt + ciepły kolor = miły, nowy wizerunek tego pomieszczenia. Hm....i nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale kiedy tylko patrzę na wydzierganą przeze mnie serwetkę, zaczynam mieć ochotę na pomarańcze albo na sok z tych słodkich i pysznych owoców. Czy myślicie, że kolory mogą działać na naszą wyobraźnię? A może to sprawka kształtu? Czy wierzycie w siłę kolorów? Osobiście uważam, że kolory mogą zmienić nasze spojrzenie na świat i życie. Jaki jest wasz ulubiony kolor? Ja lubię wszystkie barwy świata ale jeśli mam wskazać kilka najbardziej mi bliskich........tak.......myślę, że jest to zielony, żółty, pomarańczowy a potem czerwony i brązowy... jeszcze niebieski? A ty?

Welcome my friends! Today I would like to show you my new orange doily. It is different and it has an amazing shape. I was wondering what something like this would look like in the hall – it looks good. A different doily shape + warm colour = lovely, new image of the place. And… I don’t know why – but when I look at this handmade doily I really begin to dream about orange fruit or orange juice. Do you think this colour can make suggestions in my mind???? Maybe that shape owns my feelings? Do you believe in the power of colours? In my opinion colours can change the way we see the world. What is your favourite colour? I generally like every colour. But if I should to point the best… well… green, yellow, orange then red, brown…..maybe blue? And you?


Jeśli chcesz taką serwetkę jak moja - poniżej jest schemat wzoru.
If you want a doily like this, the pattern is below.

środa, 3 marca 2010

Jajeczko do buzi a skorupka gdzie? /You eat the egg but where do the shells go?

Dziekuję wam za życzenia powrotu Zosienki do zdrowia. Jest lepiej. Ale Zosia to był dopiero początek naszej udręki. To, co zmogło Zosię dopadło po kolei nas wszystkich. Mogę śmiało powiedzieć – trzy dni wyrwane z życiorysu. Na całe szczęście mamy to za sobą. Jedyne co mogę w tym temacie tylko dodać, to kochane mamy, nie przynoście i nie przyprowadzajcie swoich chorych dzieci tam, gdzie mogą zarażać innych. Badźcie dobre dla swoich i tak umęczonych chorobą pociech i miejcie na uwadze dobro również innych ludzi. W naszym wypadku to był moment, chore dziecko chwilę przebywało obok nas, nawet nas nie dotykało. Najdłuższe trzy dni w naszym życiu..... I pomyśleć, że właśnie w trakcie choroby Zosi zachciało się głośno i wyraźnie wołać MAMA!


Thank you for wishing Zosia to get well. She does feel better. But Zosia was just the beginning of our problem. What Zosia caught got all of us. Those were three days taken from our lives. Thank God it’s over. The one thing that I could add to this, dear mums –don’t bring your children to places where they could spread diseases. Taking good care of your sick children means taking care of other people. It was just a moment – the sick child was next to us for a moment, and he wasn’t even touching us. The longest three days of our lives. You know, Zosia called me Mummy during her sickness!

A teraz o jajku. Tak, tak......i wcale nie dlatego, że zbliża się mój ukochany okres liturgiczny w całym roku, czyli Wielkanoc. To, że bez jajka byłoby nudno, inaczej i jakoś tak źle, to wiemy wszyscy. No bo jak tu robić pyszne ciasta bez jajek, wiele smakowitych sałatek, omlety, naleśniki .... No jak? Jajko to cudowny Boży wynalazek. No dobra- jajko zjadamy w wielu potrawach, a co robimy ze skorupką? Fruuuu i do śmieci, nieprawdaż? Ja skorupki zbieram. Nie żartuje. Zbieram do takiego jednego pudła a potem wykorzystuję je na kilka sposobów. W ogrodzie rozdrobnioną skorupką obsypuję rośliny narażone na wyszukane smaki ślimaków. Slimaki nie lubią pełzać po skorupkach i często je omijają z daleka. Poza tym skorupki to wapń i użyźniają glebę pod tymi roślinami, które tolerują, a wrecz kochają wapń. Skorupka może nam posłużyc jako doniczka na rzeżuchę. Nie wspomnę o całych skorupkach jako pisankach czy tych przeznaczonych do produkcji bożonarodzeniowych ozdób.

Now I’ll talk about the egg. Yes… and it’s not because we are getting closer to my favourite part of the year in the Catholic Church – Easter. It would be almost impossible to live or make anything without eggs. Otherwise, how would you make cakes, some wonderful salads, omelettes and pancakes without eggs…? How? The egg is such a miraculous idea that God had. Very well – we eat the egg, but what do we do with the egg shells? We bin them, don’t we? Meanwhile, I collect the egg shells. I’m not even joking. I keep them all in a box and then use them for many different purposes. In the garden, I sprinkle little egg shells around plant that are usually eaten by snails. Snails don’t like to crawl all over egg shells, so they try to avoid them. Also, egg shells are mainly calcium and they fertilize the soil under the plants that like, or even love calcium. An egg shell can be used as a little flower-pot for cress. I won’t even start about decorating eggs for Easter or the Christmas decorations.

Skorupka wreszcie, to idealny materiał na mozaikę. I jaki tani! Utworzenie mozaiki ze skorupek jest pracochłonne, ale efekty bywają zadziwiające. Dziś, na dowód tego pokażę wam jedną pracę i to nie własną, tylko Gabrysi. Gabrysia obkleiła to pudełko skorupkami już jakiś czas temu, a potem kolorowała pisakami. Uważam, że wyszło jej ślicznie. Osobiście nachodzi mnie teraz mnóstwo pomysłów na wykorzystanie moich skorupek po jajkach......dodanie do nich tego czy tamtego, pomalowanie ich tym czy tamtym.... Ciekawe ile z tych pomysłów uda mi się zrealizować?

Egg shells are also ideal for making mosaics. They’re very cheap, too! Making a mosaic using egg shells can be hard, but the effects are amazing. Today I will show you an outstanding piece of work, but it’s not mine, it’s my daughter Gabriela’s. Gabriela stuck lots of egg shells on a little box some time ago, and coloured it in with felt tips later. I think it looks beautiful. I’m now getting lots of ideas to do with how I can use my egg shells… adding this and that to them, or painting them with different things… I wonder how many of these ideas I will actually be able to make?